kochana! dodał król obracając się do małżonki i przystąpił z nią do krzeseł.
Księżniczka Karolina i jéj osiwiała matka usiadły, razem z niemi i pozostałe damy dworu, książęta zaś stanęli w blizkości. Goście gruppami usunęli się daléj w tył, albo po większej części wyszli do chłodniejszéj sali księżniczek.
W téj chwili, gdy i książę Etienne przedstawił królewskiéj parze jakiegoś znakomitego generała francuzkiego, zbliżył się z kawalerem de Villaranca do króla ów pięknie wyrosły nieznajomy, który poprzednio wpadł w oko księżniczce Karolinie. Jego imponująca postać, znakomitość, teraz dopiero wystąpiły w całéj pełni blasku, gdy śmiało i dumnie szedł przez salę — zdawało się, że z błogą spokojnością zbliża się ku równemu sobie, nie tak jak inni panowie dworu, którzy przez czołobitność zapominali o swojéj własnéj godności — wyglądało to, jakby jego szlachetna postawa mówiła: „Korzę się równie głęboko tylko przed Bogiem, nie zaś przed ludźmi!“
Król badawczo spojrzał na słusznego nieznajomego — całe otoczenie wpoiło wzrok w gościa, występującego w portugalskim stroju.
— Spełniam łaskawy rozkaz waszéj królewskiéj mości, przemówił kawaler de Villaranca; poczém cofnąwszy się nieco wskazał ręką: Oto hrabia Eberhard de Monte Vero!
— Eberhard — hrabia Eberhard! — powtórzył zdziwiony król — czysto niemieckie imię! — Mam zaszczyt i szczęście być Niemcem, który w dalekiém cesarstwie założył sobie nową siedzibę, rzekł Eberhard pełnobrzmiącym głosem.
— Rzecz ciekawa! przemówił król — musiałeś panie hrabio, brazylijskiemu dworowi wyświadczyć bardzo ważne i wielkie usługi, bo własnoręczne pismo twojego teraźniejszego monarchy jest wielce łaskawe, prawie z miłością dla ciebie skreślone. Masz pan wielkie posiadłości w dalekiém, obficie ubłogosławioném państwie?
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/39
Ta strona została przepisana.