Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/43

Ta strona została przepisana.

— Tak wysoka łaska pognębia mnie, najjaśniejszy, panie!
— O! spodziewamy się często jeszcze widywać pana, bo wyznać musimy, że życzymy sobie wiele jeszcze posłyszeć od pana, rzeki król wielce przychylnie. Chodź pan z nami.
Eberhard skłonił się przed zarumienioną księżniczką Karoliną, któréj na towarzysza przeznaczono cudzoziemskiego hrabiego.
— Ubolewam, półgłosem rzekł Eberhard, że jako nieznanego narzucono mnie waszéj książęcéj mości!
— O nie, panie hrabio, z tego powodu nie masz pan przyczyny do ubolewania, niezmiernie skromnie i miłe odpowiedziała ładna księżniczka, i oparła rękę na ramieniu Eberharda, i razem z nim obok członków królewskiéj rodziny przeszła za monarszą parą do przyległéj obszernéj sali teatralnéj, w któréj mnóztwo krzeseł ustawiono.
— Przypuszczać winienem, że pani chętniéj raczyłabyś podać rękę któremukolwiek z obecnych książąt, szepnął hrabia, gdy zajmował miejsce obok uśmiechającéj się Karoliny, chociaż łaską swoją wyświadczyłaś mi pani wielką radość!
— Przebacz, panie hrabio, ale wątpię o tém obojgu.
— Należę, wasza królewska wysokości, do owych ludzi, którzy śmiało mówią co myślą, a druga część słów moich, mnie dotycząca, pochodzi wprost z mojego serca!
— Jest to równie piękny jak rzadki dzisiaj przymiot, panie hrabio, i wyznać panu muszę, że tém milsze mi czyni pańskie towarzystwo! O ile na to dworska etykieta pozwala, i ja hołduję pańskiéj zasadzie!
Przedstawienie przerwało rozmowę. Śpiewano różne, pieśni, a potem nastąpiła komedya, z któréj dowcipu i przycinków król uśmiał się serdecznie, — także i księżniczka Karolina bawiła się bardzo, co spowodowało hrabię de Monte Vero do szczególniejszego uśmiechu. Był on to jakiś bolesny, to wesoły, w miarę jak hrabia w swojéj miłéj, młodéj towarzyszce, mimo jéj dostojeństwa, po