Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/440

Ta strona została przepisana.

uciekającego, który jak kot szybko i zręcznie przesunął się po schodach, a majtkowie pochwyciliby go i na ziemię obalili — ale milczał, bo sądził, że ten murzyn pozostając na pokładzie „Germanii“ nie ujdzie mu, a jeżeli umknie, to użyje kąpieli, która za karę narazi życie jego na niebezpieczeństwo, gdyż w koło wyspy, do któréj zbliżył się jego parowiec, leżało tyle okrętów, iż zanurzającemu się przez skoki bardzo trudno i prawie niepodobna będzie, wydobyć się z pomiędzy nich na czystą powierzchnię wody.
Marcellino tymczasem dostał się na pokład, spojrzał prędko na majtków, i upatrzywszy szybko wolne miejsce, rzucił się śmiało przez poręcze na wodę.
Przerażeni majtkowie poskoczyli — lecz w pośród ciemności panującéj w koło nie można było rozpoznać czarnego djabła.
Nazajutrz rano „Germania“ przybiła do bulWarku w Rio Janeiro.


ROZDZIAŁ VI.
Porwanie dziecka.

W życiu naszém nierzadko napotykamy ludzi, których nieustannie: zły los prześladuje, którzy jakby przekleństwem obciążeni, niewinnie wpadają z jednego nieszczęścia w drugie, których zawodzi wszystko, co ciągłą nadzieją ożywiani przedsiębiorą, i którzy nakoniec wpadają w rozpacz, nędzę lub dopuszczają się samobójstwa.
Do takich wielce zgnębionych należała owa dziewica, którą widzieliśmy bez tchu i z rozwianym włosem ścigającą żebraczkę, która jéj porwała najświętszy ostatni klejnot życia. Małgorzata rzeczywiście zawiniła, zgrze-