nędzy i nieszczęścia. Wązki stanik staréj, cienkiéj sukienki, zaledwie już zdołał objąć pełność jéj kształtów, które we śnie to podnosiły się, to opadały regularnie, a gdy teraz różowe tchnienie jéj przedtém zbladłe policzki rozjaśniło, i złoto-blond włosy, otoczone promieniem słońca, jak złote nici zabłysły, otaczając delikatnie wykrojoną twarz, piękna Małgorzata wyglądała znowu tak czarownie, jak zaklęta księżniczka, która zrzuciła aksamit i jedwab, złoto i ozdoby, aby jakiś czas przeżyć między ubogimi, wytrzymując wszelkie niebezpieczeństwa i cierpienia, jakie ich napotykają, jakie są ich udziałem, a po terminie tego oczyszczającego doświadczenia, powrócić do wielkości i światłości.
Spała owiana wiosenném powietrzem długo i spokojnie, aż wieczór nachylił się nad parkiem, a na mocno błękitném niebie gwiazda za gwiazdą zabłysła.
Wtedy obudziła się Małgorzata — powstała i przetarła oczy — spojrzała w koło i przypomniała sobie wszystko co zaszło.
Ciemność prędko zapadała, w koło między drzewami panowała głęboka spokojność.
Małgorzata poznała teraz okolicę, w któréj się znajdowała, i drogę, którą się udać miała, aby przybyć do strażniczéj chatki, w któréj miała nadzieję znaleźć hrabinę żebraczkę. Szybko pośpieszyła po wązkiéj ścieżce prowadzącéj przez ciemny las, w który zaledwie światełko gwiazdy wcisnąć się mogło. Uważnie i ostrożnie patrzała, bo ciągle przypuszczała, że ujrzy żebraczkę, która jéj dziecię porwała.
Nakoniec ujrzała przed sobą ciemne zarysy chatki, w któréj tak długo miała schronienie — stanęła i słuchała. — Stara powiedziała jéj, że w tych dniach zajmie chatkę leśnik lub ogrodnik — czyż to już nastąpiło?
Nie było słychać żadnego głosu — nic nie zdradzało obecności człowieka, a jednak postrzegła, że obok chatki coś się świeciło, że się w niéj paliło światło.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/446
Ta strona została przepisana.