chwili sam nie wiedział dla czego — czy to ten obraz, czy całe zebranie, czy księżniczka, czy coś innego serce mi ściskało, co było celem jego podróży, a teraz znowu tak boleśnie duszy jego dotknęło? Dopiero kilka dni przebył w niemieckiéj stolicy, nie spotkał jeszcze ani mówił z Leoną, miss Brandon, — a jednak, spotkanie to byłe tak ważne, że bez zwłoki musiał się z nią widzieć!
Księżniczka Karolina nie tańczyła — czuł się jeszcze dla niéj obowiązanym, więc zbliżył się ku niéj powoi przeciskając się przez tłum gości.
Karolina ujrzała go, — Eberhard dostrzegł, że jéj łono podnosiło się i opadało — a przecięż przeszła tylko jednego poloneza z księciem Waldemarem — zkąd więc to falowanie?
Skłonił się jéj. Karolina przyjęła jego rękę, — lekka jak piórko poruszała się w jego objęciu podług ułudnych tonów wzniosłéj muzyki — słyszał jak głośno biło jéj serce — chwytał jéj oddech — ona coraz więcéj, coraz łatwiéj powierzała się jego kierownictwu — wirowo przebiegała salę pomiędzy innemi tancerzami, ta piękna, wyniosła para — sam hrabia Monte-Vero był także lekko wzruszony, lekko rozgrzał się tańcem, gdy z uśmiechem, pewną ręką odprowadzał księżniczkę do krzesła — i gdy się ukłonił na podziękowanie, z pod bogato haftowanego ubioru jego wysunął się błyszczący amulet, tak, że go księżniczka spostwna ozdoba z dziwne.
Była to kosztowna ozdobna z dziwnemi znakami!
Na złotém dnie, które obejmowały ramki owalne w środku z większych, a po bokach z mniejszych, błyszczących brylantów utworzone, znajdowały się trzy sztuczne perłowe znaki: krzyż, słońce i trupia główka.
Księżniczka zdumiała się — spoglądała to na amulet, to na oblicze Eberharda — i król zdawał się postrzegać tę ozdobę — Karolina miała zamiar coś jeszcze przemówić, a może zapytać o coś — lecz ten po niemym ukłonie, wprzód nim przemówił, już ją pożegnał i znikł z jéj oczu w tłumie gości....
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/46
Ta strona została przepisana.