— Prócz Doktora! szepnęła nie mogąc się powstrzymać.
Dolmann skoczył tak gwałtownie, że aż z wielkim hałasem odsunął stół i szklanka spadła.
— Strzeż się, żebym ci kości nie połamał, przeklęty Pająku! wrzasnął machając zaciśniętą pięścią i okazując całą długość i szerokość ciała. Przemów jeszcze raz o Doktorze, to cię djabli porwą, chociaż opatrzyłaś się w Kasztelana! On wie, że ja nie żartuję!
— Cóż tobie znowu? czy cię to obraża,, kiedy kto wymówi słowo Doktor? zapytał napuchły towarzysz Pająka, a tymczasem stara zaufana w nim śmiała się i kaszlała.
Dolmann chciał przez stoły i ławy dostać się do nich, ale Albinos wdał się i odparł go w tył.
— Czy nie słyszycie, że dzwonią? Nie róbcie hałasu!
Rzeczywiście ktoś nadchodził.
Dolmann siadając, spojrzał ku drzwiom — ukazała się w nich żebraczka hrabina. Chociaż właściwie miała na sobie tylko łachmany, któremi prawie fantastycznie owinęła swoje przewiędłe kształty, jednak policyanci jéj nie tykali. Z początku, gdy ta włóczęga wpadła im w ręce podczas jednéj razzii, zaprowadzili ją do aresztu policyjnego, gdzie stawiona była przed sędziego dla usprawiedliwienia się.
Tam też bez namysłu zeznała, że jest hrabiną Ponińską, i wyjaśniło się, że rzeczywiście należała do téj zubożałéj rodziny; więc jako dotąd zatrzymaną tylko za włóczęgowstwo, nie zaś za przestępstwo, bezkarnie wypuszczono ją na wolność, bo nie wiedziano co z nią zrobić. Powoli poznali ją wszyscy policyanci, lecz dali jéj pokój, bo wszelkie uwięzienie nie miało żadnego celu.
Gdy weszła do szynkowni Albinosa, miała starą, brudną czapkę na głowie, z pod któréj wyglądały siwe włosy, bardzo poszarpaną i krótką suknię i na nią teatralnie narzuconą nędzną chustkę, okrywającą nagość wyższych części jéj ciała.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/461
Ta strona została przepisana.