Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/474

Ta strona została przepisana.

— Donno Kornelio! zawołał cesarz, a zbliżająca się do portyery obróciła się raz jeszcze — wracaj prędko do Europy do twoich krewnych — chciałbym być spokojnym z téj strony, że cię tu nic złego nie spotkało. Nie masz w Rio nikogo, ktoby się tobą opiekował, przebacz więc mojemu zapytaniu, czy jesteś zaopatrzona w pieniądze?
— Wahasz się — zakrywasz piękną twarz — poczekaj chwilę.
I don Pedro podszedł do jednego stołu, wziął pióro i na arkuszu papieru napisał znaczną summę.
— Podnieś te pieniądze z urzędu skarbowego — a teraz, bywaj zdrowa!
— Mój cesarski panie! rzekła zagasłym głosem Czarna Estera, wiernie naśladując rozrzewnienie — pamięć łaski twojéj zachowam wiecznie, wiecznie ona towarzyszyć mi będzie i udzielać siły!
Przyjęła assygnacyę do skarbu i wyszła.
Don Pedro spojrzał za nią, jak za istotą, z którą się z ciężkiém sercem rozstajemy — tak to zręcznie oszukać umiała i tego władcę córka Schallesa Hirscha!
Zakryła się swoją czarną narzutką i pośpieszyła z zamku do urzędu skarbowego. Czarna Estera powiedziała sobie, że powinna wyjechać śpiesznie, bo czekać na Furscha i Rudego Dzika, byłoby to nierozsądnie wyzywać los! Cesarz oświadczył jéj, że Eberhard de Monte Vero ściga tych przestępców, którzy tylko za pomocą morderstwa w ostatniéj chwili celu dopiąć zdołali, że jemu są wydani, a tyle słyszała o sile działalności i potęgi tego człowieka, że przez chwilę tylko zwątpiła o pojmaniu obu swoich współwinnych. Chciała poprzestać na pieniądzach, które jéj don Pedro darował, a które wynosiły zawsze znakomitą summę około pięciu tysięcy talarów, i wieczorem tego samego dnia zakupić miejsce na najpierwéj odpływającym okręcie.
Wróćmy teraz do Eberharda, który opuściwszy cesarski zamek, pośpieszył do swojego pałacu, leżącego przy bramie Franciszka. Była to najpiękniejsza w Rio