— Bądźmy szczerzy baronie i nie przeszkadzajmy sobie w naszych żarcikach, śmiejąc się mówił lord Wood, przyjacielsko podając rękę wziętemu szambelanowi: ludzie tak poważni jak my, nie zdradzają się nigdy!
Von Schlewe, którego żółtawo blada, pomarszczona twarz przybrała wyraz wielkiéj pokory, a postawa ciągle była nieco przygarbiona, spuścił siwe oczy, bo mu to spotkanie bardzo przykrém było — a cofnąć się już nie mógł. Pobożnymi wielce modlący się pan, teraz nagle podniósł swój czyhający wzrok na uśmiechającą się twarz starego i dosyć dobrodusznego Anglika.
— Przynajmniéj nie mamy sobie nic do wyrzucenia, poszepnął — ale, otwarcie mówiąc: mój kochany lordzie, wysokie towarzystwo nie nastręcza mi szczęśliwéj sposobności podnoszenia i ratowania serc — a tutaj przedstawia się obszerne pod tym względem pole! Niemoralność wielce się rozkrzewiła, spodziewam się przynajmniéj, że uratuję jedną z tych nieszczęśliwych, co uległy pokusom szatana pychy i chęci użycia!
— O, stary grzesznik! śmiejąc się szepnęła Liddy: spodziewa się ją zgubioną naprowadzić na lepszą drogę i od djabła ocalić.
— Murzyn, który pragnie przemienić się w białego, zawsze pozostaje murzynem — daruj mu to złe usprawiedliwienie! cicho odpowiedziała Bella.
— A zatém wszędzie piękny i dobroczynny cel — powiedział lord Wood — mogłem się był tego domyślać, i szczerze mówiąc, ja także do niego dążę, bo strzegę małéj Liddy od napastować młodych ludzi i wspieram ją. Czyliż te dziewczęta mogą wyżyć ze swojéj płacy dzisiaj, zaspokoić wszelkie potrzeby? Spojrzyj tylko w koło siebie, mój drogi baronie: te młode dziewczęta bez dochodzików ubocznych istnieć nie mogą!
— Tak to jest niestety — to smutna rzecz dla ludzkości, pokornie pochylając głowę odpowiedział baron von Schlewe; więc żeńskie istoty duszą i ciałem oddają się w ręce spekulujących przedsiębiorców, którzy z niemi
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/504
Ta strona została przepisana.