Długi mnich podsłuchując stanął pod zasłoną starego, szerokiego buku — chciał, się przekonać...
— Co za radość — co za radość! zawołał gruby, chrypliwy głos: to ty moje śliczne dziecię? Słyszałam już, że młoda hrabina Ponińska żyje tu w stolicy w bogactwie i zbytku! O starą hrabinę żebraczkę, która przecięż jest jéj ukochaną matką, wprawdzie nawet nie wypytywała się — ale ja ci tego nie pamiętam, moje dziecko! Czy nie masz talara przy sobie?
— Okropność! mruknął drugi głos, i teraz zdało się mnichowi, że w wyższéj postaci będącéj daléj w alei rzeczywiście poznaje piękną mniszkę, która się trwożliwie obejrzała, uważając czy kto nie nadchodzi; czego chcecie odemnie? ja was nie znam!
— Nie żartuj dziecko, kiedy jesteśmy sam na sam! Pomimo twojego ciemnego okrycia wyglądasz tak, jak przed sześciu albo siedmiu laty, kiedy cię ostatni raz widziałam. Daj twojéj staréj matce talarka, bo jéj nieszczególnie się powodzi, niech sobie kupi coś ciepłego. Bieda to z tymi ubogimi ludźmi, powiadam ci! Ubogich trzebaby wszystkich pozabijać! Często wieczorami pijam wodę, aby głód i pragnienie zaspokoić!
Ponieważ promień księżyca padł na tę dziwną parę, więc mnich Erazm poznał ksienię, a przed nią jakąś zgarbioną starą żebraczkę.
— Mylisz się co do mojéj osoby, biedna kobieto! Jestem mniszka, moi rodzice mieszkają w małéj miejscowości w Westfalii. Oto macie tu pieniądze. Jesteście widzę bardzo ubodzy!
— Hrabina żebraczka, moje kochane dziecię, hrabina żebraczka — dziękuję! Chcesz zapierać się? To nic nie szkodzi — dziękuję! Gdzie ów piękny oficer, syn starego Jana, który się przecięż z tobą ożenił? Ani słychać o nim? Tak to, tak mężczyźni — to całe nieszczęście! A i z kobietami nie wiele więcéj poradzisz! Nie bardzo ja chętnię myślę o przeszłości, bo nie wiele dobrego powiedzieć o niéj możemy!
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/539
Ta strona została przepisana.