weszli do przysionka przyćmionego i niewiadomo jakim sposobem oświetlonego.
Hrabia Monte Vero, przybywszy przed kilku tygodniami do stolicy, odkupił go od starego budowniczego, który go z najwymyślniejszym komfortem był urządził, i poczyniwszy w nim niektóre zmiany i urządzenia, wprowadził się doń ze służbą.
Z lekko oświetlonego przysionka, okrągłego i podobnego do kościelnego dziedzińca, wychodziło się w trzy rozmaite przestrzenie, bo w głębi znajdowało się troje rzeźbionych drzwi. Przy nich nie było widać żadnéj klamki, żadnego zamka, a jednak kto się do nich zbliżył, przekonał się, że były mocno i pewno zamknięte.
Drzwi lewe prowadziły na wschody ukraszone bujnemi kwiatami i roślinami, z których po rozsunięciu portyery wchodziło się do pracowni Eberharda, a których cudzoziemskie urządzenie szczególny widok przedstawiało. Pokój ten wyglądał jakby przeniesiony z dalekiéj Brazylii, aby ciągle przypominał ów piękny kraj południowy, w którym przy pomocy swojéj siły i męzkiego charakteru, został Krezusem.
Sztucznie tkane rogóżki wiszą na ścianach i okrywają podłogę — strzelby i pistolety bogato złotem i drogiemi kamieniami wysadzane, wiszą w dobranym porządku — cudownie rzeźbione krzesła z jasno-kolorowego drzewa łykiem wyplatane, stoją przed okrągłemi stołami, na których zapraszająco przyzywają do siebie tu wino i lody, tam owoce.
Biurko dopisania, z kosztownego pachnącego różanego drzewa, z najrozmaitszemi kryjówkami, klapami, i szafkami, zajmuje większą część jednéj ściany, a po bokach stoją palmy i wielkolistne, czerwono kwitnące aloesowe rośliny — w głębi szumi nieprzestannie zimna woda, wytryskająca z naturalnie wielkiéj lwiéj głowy w wielką marmurową czarę, z któréj zwieszają się bujne pnące się rośliny. Obok wznoszą się dwie złote drabinki,
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/55
Ta strona została przepisana.