raz po przyjeździe Eberharda znikł bez śladu — zapewne umknął do Anglii.
Książę de Monte-Vero, o którego wyniesieniu kawaler Villafranca doniósł dworowi, a które król potwierdził, znalazł na zamku powietrze, które mu ciążyło i cale go nie budowało. Wprawdzie już przed wyjazdem uderzała go wzrastająca tam zmiana, a mianowicie co do królowéj, która widocznie unikała widywania go i przyjmowania. Ten uderzający objaw przyjął wtedy z sercem zawsze skłonném widzieć wszystko w najlepszém świetle, jako rzecz przypadkową, ale teraz czuł, że przygotowuje się coś szczególniejszego. A jakkolwiek i teraz jeszcze wzdragał się uwierzyć w coś złego, jedna okoliczność, mocną go nabawiła troską i zadumą — mianowicie niezmiernie rozdrażnione usposobienie ludu przy pierwszém zetknięciu się z nim przez swoje stosunki.
Liczne w stolicy towarzystwo zuchwałéj szlachty, która na wzór barona Schlewego i jego sprzymierzeńców, bez przeszkody i bezkarnie zaspakajać mogła wszystkie swoje zachcenia, wszelkiego rodzaju napastowaniami i wystąpieniami oburzyła na siebie lud. Przyłożyły się jeszcze do tego pierwsze zwiastuny socyalnéj biedy, w następstwach swoich jeszcze nieobliczone, a gdy coraz bardziéj czuć się dawał nacisk bigoteryjny, gdy ciągle siłą rozpraszano zebrania ludowe i przez to bardzo bodząco go dotykano, coraz też wyraźniéj objawiało się złe usposobienie podrażnionych. Niezadowoleni istnieli we wszystkich czasach, jak również demagogowie i głodni literaci, ci na swoją korzyść obracali takie usposobienie; ale wrzenie wzrastało podniecane przez pojedynczych tak zwanych przywódców ludu, co wysoko zacną duszę Eberharda niezmiernie zasmuciło i wszystkiego’ obawiać się kazało.
Istnieli mianowicie pojedynczy mówcy ludowi, zręcznie wysuwający się na przedni plan, nazywający się przyjaciółmi ludu i powoli zyskujący wielką popularność. Głównie jeden z tych fałszywych proroków, obrzmiały
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/550
Ta strona została przepisana.