Było to w nocy po owém zbiegowisku ludu, którego ofiarą byłby padł bardzo łatwo szlachetny i pobożny baron von Schlewe, gdyby nie wdanie się Eberharda. Zamiast podziękować mu za jego pojawienie się, baron skorzystał z téj sposobności, i wieczorem przybywszy z księciem na zamek królewski, złożył królowi tak haniebny, oszczerczy raport o wpływie księcia de Monte-Vero, że ten oburzył się w sposób łatwy do pojęcia i postanowił przy pierwszéj lepszéj sposobności z zimną i sarkastyczną surowością dać do zrozumienia, że tacy wolni myśliciele, jak on, znajdą w dziewiczych lasach lepsze i wdzięczniejsze pole dla swoich działań, niż w jego państwie. W ostatnich czasach wszystko się zmówiło, aby podkopać tę wielką przychylność, jaką dawniéj król okazywał księciu, i coraz też bardziéj skłaniał się do słuchania poszeptów pewnéj części swojego otoczenia, która obwiniała księcia o wpływ szkodliwy.
Szambelana von Schlewe mocno cieszyło to jego powodzenie; pośpieszył więc oświadczyć ksieni, że wkrótce nastąpi upadek Eberharda.
Książę Waldemar, w ostatnich czasach niezmiernie cichy i w sobie zamknięty, późno w nocy wracając z zamku ze swoim szambelanem, przejeżdżiał około zwierzyńca. Schlewe od dawna zauważył to uderzające usposobienie księcia, a powód jego znał aż nadto dobrze! Wszystkie dawniéj wyświadczane Waldemarowi usługi barona, teraz już nie były przyjmowane — coś go dręczyło, coś mu ciążyło, na co nie pomagały żadne rozrywki, żadne przyjemności. Ostatnią damą, któréj udało się przykuć go do siebie na pewny czas, bo go niepokonanie nęciła swojemi powabami, była Leona — po niéj książę Waldemar wstrzymał się od wszelkich związków.
Leona wstąpiła do klasztoru Heiligstein — należało więc mniemać, że dolega mu wspomnienie o niéj. Ksieni tak była o tém mniemaniu przekonana, że tryumfując
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/581
Ta strona została przepisana.