z powodu Małgorzaty przejmowała zazdrość nikczemna, dziksza. Miłości ona nie znała, lecz gnębiła ją chęć panowania, despotyzmu, a to dla przeprowadzenia wszystkich swoich szatańskich celów.
Baron przeprowadził Leonę z galeryi obrazów na dół do małych drzwi, których prawie nigdy nie otwierano — ztamtąd dostali się do parku, ale nie do téj części, którą niedawno przechodził książę i gdzie znalazł śnieg nietknięty, lecz do nieco odleglejszéj. Schlewe otworzył ją prędko i skoczył z towarzyszką w cień śniegiem pokrytych drzew.
Chociaż powietrze nocne było lodowato zimne, Leona nic tego nie czuła — myślała tylko o jak najrychlejszém przekonaniu się na własne oczy, że córkę Eberharda na zawsze nieszkodliwą uczyniono.
Rzeczywiście narzekania Małgorzaty rozlegały się po nocy, z zapadłej, staréj wieży nad sadzawką. — Jéj to bolesne wołania brano za przeraźliwy głos duchowego zjawiska. Siedziała prawie dwa lata w tém okrutném więzieniu, w które szambelan księcia wtrącił ją jako waryatkę!
Młoda matka oddawszy dziecko swoje do domu podrzutków, wróciła do chatki Waltera — nie przeczuwała wcale tego co zaszło podczas jéj nieobecności — zastała chatkę pustą — Waltera nie było. Sądziła jednak, że jest zajęty w zwierzyńcu i że wkrótce powróci. Czekała do wieczoru — Walter nie przychodził. Z rana zawołano go do zarządu parku, i tam poddano długiemu badaniu z powodu jego rodzaju życia, tudzież złego pełnienia obowiązków, i w skutek tego odjęto mu stanowisko dozorcy parku.
Była już prawie noc, gdy nakoniec jeszcze raz powrócić musiał do chatki, dla zabrania ubogiego swojego mienia. Spodziewał się, że znajdzie Małgorzatę w chatce, a potém pracując, dla niéj będzie mógł łożyć starania.
Ale Małgorzaty wcale nie można było znaleźć. — W ciemności von Schlewe gwałtem porwał ją do powozu
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/594
Ta strona została przepisana.