i opuścił Małgorzatę, aby w zmysłowym szale upaść przed hrabiną Ponińską, doświadczał wzruszeń podsycanych przez szambelana, na których pokonanie w stanówczéj chwili wytężał całe swoje wewnętrzne siły — czuł że w skutek tak nieposkromionéj żądzy rozkoszy zniszczy swoje ciało, a w marzeniach widywał cichy i łagodny obraz bolejącéj dziewicy, która sama tylko prawdziwie go kochała! Gdy więc ukazał mu się ten obraz, znikł wpływ barona — a gdy ten coraz bardziéj teraz aniżeli dawniéj spuszczał oczy, modlił się i spowiadał, gdy w stosunku z hrabiną, a teraz ksienią, przybrał tak uderzająco pobożną postawę, że ta stanowiła uderzający kontrast z dotychczasowemi skłonnościami Schlewego i ze zmysłową bujnością dotąd ułudnym przepychem otoczonéj Leony, książę zaczął niedowierzać prawdzie téj pozornéj zmiany.
U znakomitych panów i pań jednak przejście odgrzesznéj rozkoszy do żarliwéj pokuty nie było rzadkością, skoro nadszedł czas, w którym wiek przypominał, że umrzeć potrzeba! Uspokojenie, usunięcie przeszłości następowało łatwo, jeżeli na starość żarliwie oddawano się pobożności!
Lecz książę trzymał się z dala od tego kierunku, pomimo iż widział, że na dworze ten coraz mocniéj się ustala — zamknął się i o ile możności unikał towarzystwa szambelana.
Widzieliśmy, słuchając z ksienią, że wszystkiego dociekający baron miał słuszność, utrzymując, że książę bardziéj niż kiedykolwiek kocha dziewczynę z ludu, którą kiedyś poświęcił swojéj przyjemności, a potém odtrącił. Waldemar nietylko żałował, że wówczas tak haniebnie opuścił Małgorzatę, ale czuł, że właściwą winą tego był von Schlewe, on zaś sam był za słaby i nie zdołał oprzeć się jego wpływowi!
— Byłaś tak czysta i piękna, szeptał książę, patrząc w zimowy pusty park, nad którym już zapadała wieczorna ciemność. Kochałaś mnie z całym zapałem niewinnéj
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/600
Ta strona została przepisana.