wolnie skierowało się od téj gruppy na ścianę salonu i padło na obraz owéj księżniczki, o któréj więcéj wiedział niż wszyscy inni goście — może więcéj niż król, który tę przebrzmiałą, księżniczkę tak gorąco kochał, że jéj obraz i dzisiaj jeszcze wszędzie mu towarzyszył.
Eberhard stał tak blizko ściany sali Krystyny, że rozmawiając z Etienne’m i Villaranką mógł doskonale podziwiać jéj rysy.
Czém się to działo, że spojrzenia jego co chwila bardziéj tkwiły w tym obrazie — co go tak więziło i pociągało, że aż sala przed nim niby znikła, a piękna, czarno ubrana postać z ram wyszła i jak żywa przed nim stanęła — ciemno-blond włosy, perłowym dyademem ozdobione, piękne, niebieskie, marzące oczy, delikatnie różowe usta — wszystko to ożyło! Blade, jakby pełne tajemnego żalu rysy, wyziewały głęboko ukrytą skargę, przejmującą serce Krystyny — a na jéj piersi jaśniał na wpół okryty ciemnym, cienkim welonem z włosów jéj spadającym, amulet, podobny do tego, który Eberhard dostał od ojca Jana i na swojéj piersi nosił.
Zdawało się nagle, że między nim a piękną księżną powstał jakiś związek, że niewyjaśnione jakieś uczucia torowały sobie drogę od niéj do niego i nawzajem od niego do niéj — lecz późniéj ocucił się ze swoich marzeń.
Przed nim wisiał tylko zimny, martwy obraz! Królowa, rozmawiając ze starszemi księżnami, zasiadła na ustawionych opodal w sali Krystyny krzesłach, a król z panami swojego orszaku, których zaprosił do gry, przeszedł do sali teatralnéj.
Muzyka odzywająca się na wysokiéj galeryi salonu, tém przyjemniejszemi napełniała go dźwiękami, że dźwięki te zagłuszały rozmowę i czyniły ją swobodniejszą.
W téj chwili obok dumnéj księżniczki Aleksandry przeszła księżniczka Karolina. Eberhard jeszcze jéj nie powitał, a gdy Etienne i Villaranca grzecznie na bok ustąpili, oddał ukłon téj skromnéj osobie.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/692
Ta strona została przepisana.