wścieczonych a poznających ją tłumów, lecz i na zamku, który dotychczas ze wszech stron otaczały gwardyjskie półki. Lecz już dały się słyszeć bliżéj pojedyncze strzały, i doniesiono królowi, który z królową, i książętami znajdował się w sali Krystyny, gdzie okna nie wychodziły na ulicę, że pojedyncze kule już do przedpokojów wpadają.
Komendant, któremu ze sztabem udało się utorować sobie drogę przez królewską bramę, aby z sąsiedniéj góry kierować walką, kazał artylleryi wyruszyć, i już kule dolatywały do miasta, bijąc w domy i niszcząc nietylko zbuntowanych, ale także trafiając w żołnierzy!
Coraz to nowe pułki wchodziły na ulice, a także i na równinach po za bramami miasta — wybuchła okropna walka!
Już pojedyncze oddziały wojska objawiały chęć przejścia na stronę powstańców — już stracił odwagę jeden półk zdziesiątkowany, widząc że kule nieprzyjacielskie przerzedziły go wtenczas gdy nadaremnie usiłował zdobyć potężne i ze śmiertelną odwagą broniowe barykady — już zdawało, się, że wściekłe tłumy odniosą zwycięztwo!
Adjutanci króla biegali tu i owdzie, aby mu w każdéj chwili zdawać raporta o przebiegu walki, coraz bardziéj zbliżającej się ku zamkowi. Królowa niepocieszona pośpieszyła do zamkowéj kaplicy na modlitwę, księżniczki płacząc klęczały, a król, niedowierzający możliwości téj rewolucyî, zbladł i do głębi był wzruszony.
Wyszedł z sali Krystyny, zostawując w niéj załamujące ręce damy i udał się do swojego pokoju, którego okna wychodziły na plac zamkowy.
— Zaklinam cię najjaśniejszy panie, prosił Schlewe obecny przy królu, wtenczas gdy generałowie i ministrowie pozostali w przedpokoju: nie narażaj się w tym pokoju na niebezpieczeństwo — tłumy rozszalały!
— To też chcę widzieć, dokąd ich ten szał doprowadzi! odpowiedział król mocno zdecydowany, i tak dalece zbli-
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/707
Ta strona została przepisana.