rokująco dla tego, że wewnętrzne ich przekonanie różni się od jego przekonania, i że im los nie tyle sprzyja co jemu.
Aby położyć koniec tym uwagom, spojrzyjmy za siebie. Rzućmy okiem za firanki, za kosztowne jedwabne zasłony tak zwanych szczęśliwców i bogaczy.
Cóż tam znajduje wtajemniczony, który więcéj widzi, niż piękne urządzenie wygodnych przestrzeni, który więcéj słyszy, niż przed uszami świata wzajemnie zamieniane grzeczne słówka?
Panowie szukają u kochanek wynagrodzenia za małżeństwo bez miłości, za małżeństwo zawarte z powodu pieniężnych stosunków lub względów stanu, panie zaś powoli posługując się powabnym strojem, upędzają się za rozrywkami w towarzystwie grzecznych oficerów i przyjaciół domu.
Otóż mamy odkrycie, które z małemi waryacyami prawie wszędzie się powtarza. Oto mamy skutki dzisiejszych małżeństw, przy których zawieraniu żadne słowo tak głośno nie przemawia, żaden powód nie jest tak ważny, żadna pobudka tyle nie znaczy, co pytanie:
„Ile ma dochodu panna młoda?
„Jaki tytuł ma pan młody?
„Miłość? O mocny Boże! miłość to rzecz zużyta, za którą tylko w starożytności, w przeszłości coś przemawiało — miłość później się znajdzie. Główna rzecz wszędzie, żyć przyjemnie i świetnie.“
Miłość późniéj się znajdzie, ale rzeczywiście nie znajduje się jéj późniéj ani w małżonku, ani w małżonce, lecz gdzieindziéj. Tajemnie i ukradkowo powstaje tak zwane demi-monde znakomitego towarzystwa, które istnieje nietylko w Paryżu i Londynie, ale w dzisiejszych czasach bardzo blizko nas widzimy obficie reprezentowane.
Lecz wróćmy do króla, który małżonce swojéj okazywał wszelki szacunek i spełniał względem niéj wszelkie obowiązki, do których małżeństwo mężczyznę zobowiązuje.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/777
Ta strona została przepisana.