jéj przyszedł do blado oświetlonego salonu i stanął przed portretem Krystyny, zawrzeć tyle mu potrzebny pokój z Bogiem i nią.
Król zakrył oblicze. Z oczu jego popłynęły gorące, palące łzy.
Krystyna była matką Eberharda; on był pamiątką, pozostałością po najnieszczęśliwszéj księżnie, która kiedykolwiek na swoje przekleństwo urodziła się u stop tronu.
— Uciekłaś, wyzionął do głębi wzruszony król; w rozpaczy szukałaś drogi wyjścia, ratunku. Ciebie ścigały i dręczyły najokropniejsze wyrzuty, boś się poświęciła na ofiarę miłości i namiętności; ale ja więcéj wiedzieć muszę, teraz wszystko wiedzieć muszę! Umarłaś daleko ztąd, może dla tego, iż pragnęłaś umrzeć samotnie, w drodze. Powóz twój został zdruzgotany; blizka śmierci, jak się zdaje przypadkowo zraniona, padłaś na obcém miejscu, gdzie cię nikt nie znał, padłaś na obcéj ziemi; stary Jan wziął twoje dziecię, które z łona twojego wyszło, wprzód nim oddałaś Bogu ducha; on się niém opiekował, a ja śmiałem tę twoją pozostałość, tego syna Krystyny upokorzyć, ja śmiałem złe mu przypisywać, ja słuchałem poszeptów doradców, którzy go nienawidzili i bali się.
Boże dozwól mi tę niesprawiedliwość naprawić! Boże dozwól, abym w nim uczcił pamięć Krystyny. Teraz nie mam prawa sądzić i rozkazywać; wyższy głos po nad gwiazdami rozstrzygnął, mnie już tylko pozostaje kochać syna Krystyny, i modląc się, tobie, miły obrazie anioła, który od dawna ponad obłokami bujasz, przebaczyć, coś mi uczyniła.
Król podniósł ku niebu załamane ręce, a oczy jego spoczęły na pięknym, jakby żywym obrazie, który mu wszędzie towarzyszył.
Co w pośród téj nocnéj godziny działo się w osamotniałéj królewskiéj komnacie, jakie staczał w sobie walki, jakich doznawał wyrzutów, i jakie układał plany stojąc
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/781
Ta strona została przepisana.