Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/786

Ta strona została przepisana.

— Karolina — wtrącił król z wyrazem twarzy, w którym malowała się boleść.
— Zgadłeś, królewski panie — w tych dniach na całe życie pożegnam księżnę Karolinę, bo uważałbym za niegodziwość narażać tę najszlachetniejszą istotę na walki, zdolne zburzyć spodziewane szczęście życia ludzkiego! Dla człowieka z moją przeszłością takie wyrzeczenie się jest nową oczyszczającą próbą, którą wytrzymać można!
— Chcesz znieść to samo, co ja znosić musiałem, poważnie mówił król — wiem, że jesteś najszlachetniejszym, najwyższym na świecie człowiekiem!
— A teraz najjaśniejszy panie — jeszcze jedno! Najcięższy punkt, najboleśniejsza plama mojego życia! Moja córka, którą owa Leona zatrzymała przy sobie przez zuchwały upór i niepojętą chęć zemsty, która ją potém na drogę zguby popchnęła i wydała w ręce złoczyńców, znajduje się w więzieniu! Widziałem ją — raz widziałem... i nie zdołam nigdy chwili téj zapomnieć! Obraz ten z całą jego zgrozą widzę nawet w pośród moich marzeń! Nie chcę mówić z moją córką, królewski panie, nie chcę mieć żadnego przywileju — niech nikt nie powie: że książę może swoje upadłe dziecię odwiedzać, mówić i w środki pomocy zaopatrywać — a biednemu człowiekowi tego nie wolno! Nie chcę także ani słowem, ani spojrzeniem wpływać na sędziów lub świadków! Najświętszém godłem życia mojego, za które wiecznie walczyć będę, jest równość dla wszystkich, królewski panie! Dla tego dozwól — niech prawo postępuje swoim porządkiem!
— Chwiejesz się — coś błyszczy na twojéj twarzy — to łzy! rzekł król, i na widok najszlachetniejszego człowieka, opłakującego swoje dziecię, i w jego oczach stanęły pałające krople — a jednak usta twoje zdołały wymówić: równe prawo dla wszystkich — dozwól niech prawo postępuje swoim porządkiem!
— Już się stało królewski panie! My ludzie pozostajemy zawsze pod wpływem naszych uczuć! Za kilka ty-