że po zakosztowaniu ruchliwego dworskiego życia, skromna i spokojna natura wcaleby pani nie wystarczyła!
— Byłoby się więcéj skazaną na życie wewnętrzne, i przyznam się panu hrabiemu, że teraz takiéj zmiany wielcebym pragnęła! Jesteśmy sami! Wierzaj mi pan, że ten świat etykiety, wszystko przeważająca forma, potok pięknych słówek i dowcipkować, niezmiernie jest wstrętny!
— Mniemam, że pojmuję panią, łaskawa księżniczko! otwarcie rzekł Eberhard.
— Pozwólmyż sobie pozbyć się tego utrudzającego przyzwyczajenia, jakbyśmy oboje unikać go mogli, przynajmniéj dopóki nie znajdujemy się w towarzystwie wyznawców tego półbożka! Cieszę się, że nakoniec znalazłam w panu towarzysza, który od pierwszego spotkania wywarł na mnie wrażenie prawdy!
— Piękne to i podnoszące słowo, księżniczko!
— I rzetelnie uczute! Pozostańmy cokolwiek w tyle; ale jeżeli pan jesteś zapalonym myśliwym, to niesłusznie byłoby zatrzymywać pana!
— Jakież polowanie, chociażby nawet tyle niezwyczajne i zajmujące, jak na dzikie zwierzęta dalekiego południa, przeważyć może tę chwilę, księżniczko! Albo może mniemasz pani, że się ubiegam za takiemi tylko szlachetnemi upodobaniami, które są ideałem większéj części panów dworu? Nie, nie, dozwól mi pani rozkoszy pozostawania przy twoim boku!
Eberhard jadąc obok miłej i szczeréj księżniczki, doznał znowu udzielającego się mu uczucia, — błogo mu było widzieć tę serdeczność, tę skromność jéj poruszeń i zaufanie, jakie mu okazywała. On, który miał nieraz sposobność przejrzeć serce kobiece aż do najgłębszych tajników i poznawać je nauczył się, on, który zbadał duszę ludzką, przyjemnie wzruszył się urokiem księżniczki i szczerością Karoliny, tak, że chętnie z nią rozmawiał, chętnie poglądał na nią swojém głębokiém, piękném okiem, i razem z nią nie uważał na drogę. Oboje rozmową
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/79
Ta strona została przepisana.