wody, przystąpiła do niéj skulona, niewieścia postać. Małgorzata nie widziała jéj — płacząc, żałosne spojrzenia wzniosła w niebo.
Stara, zgarbiona kobieta, nazbierała ziół w chustkę, a twarz miała tak szeroką, rysy tak grube, że było ją można wziąć za mężczyznę. Stanęła i zdziwiona przypatrywała się klęczącéj.
Była to staruszka, znana w stolicy pod nazwą „Dziczki“ która pojawiała się w mieście podczas dni targowych i sprzedawała lekarskie zioła i t. p.
Chatkę miała niedaleko od miejsca, o ktôrém mowa.
Pozwalano jéj bez przeszkody wieść swój tajemniczy żywot, bo powiadano, że gdy raz poprzednio król na polowaniu oddzielił się od swojego orszaku, ona mu wskazała właściwą drogę i z poblizkiego źródła przyniosła chłodzącego napoju.
Za to, król, zgodnie z jéj prośbą dozwolił, aby sobie tu w lesie wybudowała chatkę, i odtąd stara Dziczka została głośna jako znająca się na ziołach kobieta, o ktéréj utrzymywano, iż nietylko zna wszelkie tajemne środki przeciw chorobom, ale i wróżyć umie.
Stara zbliżyła się do Małgorzaty, a usłyszawszy, że jest nieszczęśliwą, zabrała ją do swojéj chatki.
Dawniéj nigdy nieskłonna do delikatnych uczuć Dziczka, która przez samotne i szczególne życie przybrała jakiś męzki sposób obejścia, zlitowała się nad Małgorzatą i dała jéj u siebie schronienie.
Nieznana, piękna dziewica podobała się jéj, a gdy się dowiedziała, że jest przytém sierotą, podzieliła z nią skromny kawałek chleba i biedne łoże.
Lecz bardziéj niż przychylne słowa Dziczki, skłoniła Małgorzatę do życia myśl o dziecku, które jakby bozkiém natchnieniem przypomniała sobie, wówczas gdy śmierci szukała.
Pomagała więc staréj zbierać i porządkować zioła, wyszukiwać korzeni i jagód, i w ciszy samotnego lasu, na łonie natury, odzyskała nową odwagę, nową siłę —
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/797
Ta strona została przepisana.