Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/804

Ta strona została przepisana.

Rzeczywiście połączono tu przepych z tak zmysłową pięknością, że wielki świat Paryża ubiegał się o łaskę, wprowadzenia go do pałacu szczegôlnéj cudzoziemki, któréj zamiarów i planów nikt nie znał, któréj gościnność wszystkich zdumiewała.
Ale piękna hrabina trudna była w wyborze zaprosić się mających osób, tak, że z początku tylko wysoka arystokracja, a mianowicie jéj mężczyźni, otrzymywali zaproszenia — dla lubiących zaś zabawę mężczyzn innych stanów, w Château-Rouge, według programu hrabiny Leony, szczycząc się skutecznie jéj protekcyą, rozkrzewiano coraz bardziéj z grzechem spokrewnione pojęcia.
Atoli pragnienie coraz większego powodzenia, doprowadziło ją do tego, że pałac swój dla coraz liczniejszych towarzystw, otwierała i wkrótce stanęła na wysokości, ku któréj dążyła: do owładnięcia ludzkością przez potęgę grzechu.
Radowała się, gdy widziała odurzonych mężczyzn, klęczących jak nikczemni niewolnicy przed pięknemi postaciami jéj tancerek, gdy od nikogo niepostrzeżona, ilekroć zażądała tego, mogła wchodzić do nisz dla niéj tylko przystępnych, — nisz, do których z wązkich korytarzy, przez zaledwie dostrzegalne otwory można było zaglądać — lodowato uśmiechała się, kiedy postrzegła, że rozsiana przez nią trucizna działa i bujnie się rozkrzewia, a na marmurowém licu widać było wówczas wyraz szatańskiego tryumfu.
W kilka tygodni po balu w Château-Rouge, na którym znajdowaliśmy się, dziwne towarzystwo zebrało się w zamku Angoulème. Był to piękny dzień wiosenny, a park hrabiny Ponińskiéj pysznił się pierwszą soczystą zielonością.
W ciągu dnia, lasek Buloński, to ulubione miejsce znakomitego i bogatego Paryża, był bardzo ożywiony; drogi prawie czerniały licznemi pojazdami i jeźdźcami. Każdy się tłoczył, pragnąc użyć słonecznego dnia wiosny.