Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/807

Ta strona została przepisana.

wionymi panami wystąpiły dziewicze gruppy, przedstawiające cztery pory roku, w tak wykończonéj piękności że gdy się obraz poruszył, z blasku oczu można było poznać, jak wielką rozkosz sprawił mnichom widok tych czarownych postaci.
Temu wszystkiemu przygrywała cudna muzyka, a w przerwach lokaje podawali bardzo gorliwie najszlachetniejsze wina.
Skoro coraz bliżéj przystępujący goście, nacieszyli się żywemi, plastycznemi obrazami, przeszło dziesięć zachwycających tancerek wykonało balet, przyczém delikatnym końcem nóżek tych milutkich osób kiedy niekiedy groziło niebezpieczeństwo dotknięcia śpiczastych nosów gorliwych widzów, którzy z kielichami w ręku śledzili z zachwyceniem wdzięczne poruszenia i z coraz większą gorliwością i uwagą im się przypatrywali.
I znowu opadły zielone draperye — rozległy się po sali czarowne dźwięki muzyki, a ułudne bajadery i przecudne miłe postaci żywych obrazów, podobne do rajskich piękości, przebujały tu obok pobożnych ojców, nalewając im wina, jak pulchne Heby, lub uśmiechając się do nich z odurzającym uśmiechem.
Wkrótce zachwyceni panowie tak byli rozdrażnieni, że nie zważając na swoje szaty, o wszystkiém zapomnieli i pochwyciwszy piękne tancerki, kręcili się z niemi w koło według taktu muzyki — burzliwie, namiętnie, szalenie.
Szczególniejszy był widok połączenia się tych ciemnych habitów z bardzo krótkiemi sukienkami, widok, który przekonał hrabinę Ponińską, że potęgą swoją opanowała zupełnie nawet i pobożnych braci.
Spragnieni miłości mnisi udali się z czarownemi bajaderami do nisz, tam płynął szampan i wkrótce tu i owdzie pobożni panowie zapomniawszy o świecie klęczeli przed uśmiechającemi się dziewicami, delikatnych i naturalnych ich trykotów dotykali ustami i w téj go-