domo, że na początku przedstawienia dają się zwykle mniéj dobre sztuki.
Leona przejeżdżając przez jedno z przedmieść, posrze gła śpiewającą na ulicy dziewczynę, która tak zgrabnie i mile umiała przedstawiać pieśni ludowe, a przytém miała głos tak ujmujący, iż od razu w téj biednéj, nędzną sukienką odzianéj dziewczynie poznała skarb.
Leona kazała, aby się powóz zatrzymał, i poprosiła do siebie uliczną śpiewaczkę; dla zapytania się czy nie zechce jéj towarzyszyć i coś w jéj salonach zaśpiewać?
Młoda, milutka Teressa, wówczas zaledwie szesnastoletnia dziewczyna, ale zalotna Paryżanka, o gładko uczesanych włosach spadających pomimo ubogiéj odzieży aż do ładnego obówia, dała się zabrać nieznajomej znakomitéj damie, jakby jéj głos wewnętrzny mówił, że za jéj pomocą dojdzie do świetnéj przyszłości, o jakiéj uliczna śpiewaczka nigdy nawet zamarzyć nie mogła.
Leona wnet przeczuła w téj Teressie magnes nieoszacowany, bo kiedy inne uliczne śpiewaczki nie miały ani głosu ani wdzięku, w Teressie wszystko to się łączyło.
Gdy więc Teressa otrzymała od hrabiny bardzo przyzwoitą odzież i to swobodnie, to nieco tęsknie zanóciła pieśń, a przytém tak była gorliwa, i że; tak powiemy, ożywiona, iż każdy z jéj pięknych, wysoko odsłonionych członków współdziałał, Leona przyznać musiała, że to skryte, zarazem milutkie usidlenie zmysłów, sprowadzi nieobliczone następstwa.
Hrabina miała słuszność.
Po balecie ukazała się Teressa w krótkiéj, niebieskiéj, jedwabnéj sukience, łatwo dozwalającéj poruszać się na scenie salonu.
Bez żadnego zakłopotania odśpiewała jedną z zachwycających pieśni, z całą delikatną zalotnością, którą się tylko sama odznaczała, a którą późniéj i dzisiaj nawet jeszcze wyróżniają się wszystkie ludowe śpiewaczki, i otrzymała huczne oklaski.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/813
Ta strona została przepisana.