Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/928

Ta strona została przepisana.

Pogardą karała wszelkie dążenia owych początkowo licznie na dworze pojawiających się bigotów i mruków, którzy już spodziewali się dojść do władzy; całemi siłami opierała się wszelkim machinacyom zgromadzenia Jezusowego, którego gałęzie znajdowały się w każdym czasie i we wszystkich krajach; ze szlachetną odwagą walczyła przeciw machinalnie odmawianym modlitwom tych nabożnisiów, tych wilków w owczéj skórze, którzy przez swoją obłudną srogość, przez pozorną świątobliwość, celów swoich dopiąć chcieli; Karolina skutecznie walczyła o prawdziwą wiarę i służbę bożą, tudzież przeciw nocnym dążeniom tych pozornie tak pobożnych i pokornych braci, którzy po większéj części są daleko gorsi, i Przedwiecznemu daleko gorzéj służą niż poganie, nic lepszego nieznający.
Zdawało się jéj, że przy tém wszystkiém towarzyszy jéj duch Eberharda, że stoi przy jéj boku walcząc razem z nią — a królowa, bardziéj jeszcze król, chętnie szli za jéj radą.
Książę Waldemar, mający już teraz lat 35, rzadko pojawiał się na dworze. Nie dla tego, aby nie miał już zapomnieć o swojém niegdyś wygnaniu, aby nie mógł pokonać wypadku, który go odłączył od dziewczyny z ludu, co dla niego tak ciężko cierpiała — bo już wiele lat od téj chwili upłynęło, a czas wszystko przebacza — ale z innego powodu, książę teraz już piękny i silny mąż, z daleka trzymał się od ruchliwego życia dworaków.
Aby powód ten zrozumieć, musimy sobie uprzytomnić poprzednie życie księcia i towarzyszące mu okoliczności.
Szkodliwy wpływ kulawego szambelana, który niegdyś był jego cieniem, jego Mefistofilesem, wpłynął zgubnie nie — tylko na jego duszę, lecz i na ciało.
Właściwy to takim szatańskim doradcom przymiot, że ofiarę swoją systematycznie rujnują.
Wyrachowania i drogi barona miały w sobie coś jezuickiego. Niedoświadczonego, zaledwie wówczas dwu-