Zezwolenie Eberharda nadeszło bardzo prędko, i w kilka dni otwarty został bazar królowéj, do którego zewsząd napłynęły rozmaite podarunki.
Jak król przepowiedział, natłok kupujących był tém większy, iż każdy chciał zwiedzić pałac księcia de Monte-Vero, a prócz tego poczytywano za czyn konieczny, aby każda osoba z wyższych stanów nabyła jakiś przedmiot, sprzedawany przez młode dziewczęta z domu podrzutków, za który bogatsi dziesięciokrotną cenę płacili.
Królowa z orszakiem swoim pojawiała się codziennie w znanéj nam wspaniałéj sali gwiazdowéj, w któréj leżały rozliczne przedmioty, na długich biało nakrytych stołach.
Rzecz jasna, że cały znakomity świat gromadził się w bazarze i że sprzedawane w nim przedmioty nadzwyczaj obfite wsparcie pogorzelcom przyniosły.
Pierwszego dnia razem z całym dworem zwiedził bazar i książę Waldemar. Zakupując u sierot rozmaite drobiazgi, przechodził koło stołów, gdy nagle szczególniejszą jego uwagę zwróciła na siebie jedna z tych dziewczynek.
Mała, skromna i uprzejma sprzedająca, podobnie jak jéj towarzyszki, miała na niebieskiéj sukience biały fartuszek i kołnierzyk na szyi. Blond włosy spadały jéj w naturalnych zwojach aż na grzbiet, a rysy twarzy były uderzająco miłe i delikatne.
Książę miał właśnie przystąpić do téj małéj kupcowej i kazał sobie podać jakąś drobnostkę, a wtém zbliżył się do niego książę August i zawiązał rozmowę, która przeciągnęła się prawie do chwili zamknięcia bazaru. Lecz książę znalazł jeszcze czas na pośpieszenie do małéj, przyjemnéj dziewczynki, i kupił u niéj wybrany pomiędzy jéj towarami sznurek korali z krzyżykiem.
Gdy dziewczynka ze skromną minką, wpatrując się w niego niewinnie błękitnemi dziecinnemi oczami, podała mu ten przedmiot, powiedział książę biednemu, miłe-
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/934
Ta strona została przepisana.