Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/944

Ta strona została przepisana.

— Nie, nie, dostojny panie — ale postaraj się pan prędko, abym miała pudełko z farbami.
— Przyrzekam ci to moja kochana Józefino, masz, oto moja ręka na to!
Książę podał dziecku rękę, a dziewczynka położyła na niéj swoją z takiém zaufaniem, że Waldemar wesoło się roześmiał.
Potém pożegnał małą milutką dziewczynę i wyszedł z bazaru.


ROZDZIAŁ X.
Józefina w domu przytułku.

Nim obaczymy, czy Małgorzata pozostała przy życiu i czy los dozwolił księciu de Monte-Vero posiadać córkę, dalszy bieg opowiadania naszego wymaga, abyśmy przypatrzyli się domowi, którego powierzchowność tyle nas zajęła, gdy nieszczęśliwa młoda matka składała dziecię swoje w koszyku umieszczonym w niszy tego tajemniczego domu.
Tajemniczém i ciemném jest wszystko, co otacza ten gmach, potrzebny w stolicy, jakkolwiek powierzchowność jego tchnie spokojem, miłością ludzkości i zachętą.
Dom podrzutków jest zbiorowym punktem sierot, biednych stworzeń, poruczonych miłosierdziu tych, co to miejsce schronienia założyli.
We froncie tego domu, od strony ulicy nie ma żadnych drzwi; okna tak są wysoko umieszczone, że z nich nikt nie widzi tych, co pragną korzystać z nizko umieszczonego koszyka. Wejście znajduje się od strony dziedzińca z tyłu domu.