Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/961

Ta strona została przepisana.

ulicą przejechał jakiś ekwipaż i zatrzymał się w pobliżu domu podrzutków.
Pobożny stróż, który tylko co oczyścił na dziedzińcu drogę ze śniegu, przystąpił do drzwi i postrzegł królewski ekwipaż.
Czémprędzéj pośpieszył do domu i uwiadomił ochmistrzynię, że zapewne nastąpi dostojna wizyta.
W téj chwili już głośno zadzwoniono.
Chuda, pobożna ochmistrzyni zwołała natychmiast pomocnice i nauczycieli, i w kilka sekund rozległy się po wszystkich salach nabożne pieśni.
Zdyszały stróż doniósł, że u drzwi jest królewski lokaj, i żąda wstępu dla przełożonéj klasztoru Heiligstein.
Przełożona klasztoru Heiligstein.
Słowa te sprawiły niezmierne wrażenie na ochmistrzyni. Tak jak stała, pośpieszyła przez pokryty śniegiem dziedziniec do fórty, a stróż szybko zdążał za nią. W zapale nie uważała, że Józefina właśnie przy studni napełniała ostatnie konewki.
Z pokorną miną i gestem przyjęła u drzwi dostojną opatkę, ktôréj towarzyszył jakiś pan wojskowym płaszczem odziany.
— Niech Najświętsza Panna błogosławi pobożną księżniczkę! Łaska jéj odwiedzin podnosi i uszczęśliwia mnie! mówiła ochmistrzyni śpiewającym głosem, i założywszy ręce, z przyjemnością słysząc, że dochodziły tu odgłosy dziecinnych śpiewów, do głośnego wymawiania zachęcanych wcale niechrześciańskiemi pogróżkami nauczycieli.
Karolina nie bardzo zbudowana za nadto pokorną i pobożną miną i obejściem się ochmistrzyni, badawczo na nią spojrzała.
— Dobrze, już dobrze, moja kochana, rzekła cokolwiek chłodno: przybywamy nietylko dla zwiedzenia tego domu nieszczęśliwych sierot.
— O, Bóg błogosławi mu! Pobożna, dostojna księżniczka zapewne raczy pochwalić drogi, któremi tutaj