nia, położył na nim karty i złoto, i zaprosił pobożnego człowieka, aby z nim grał.
Ale ten, jak głosi podanie, zrobił krzyż święty i modlił się.
Wtedy wściekły szatan rzucił mu trzy karty, i te ugrzęzły w kamieniu jak gdyby w wosku.
Ale pobożny człowiek czémprędzéj przyniósł krucyfiks ze swojéj chatki i trzymał go przed złym nieprzycielem.
Wtedy szatan wskoczył na kamień, tak gwałtownie, że się na nim wycisnęła jego końska noga, a następnie uciekł.
Od téj pory przychodzili tam coraz częściéj ludzie z blizka i z dala, dla oglądania tego znaku, a apostoł, który się oparł szatańskiéj pokusie, chrzcił niezliczonych nawróconych.
Ale na kamieniu pokazywano dotąd szczególne wyciski, a w miejscu pustelni wzniósł się klasztor, noszący nazwę Heiligstein (święty kamień).
Nie będziemy tu rozbierali ani cudu ani znaków, nie będziemy wyjaśniali zkąd powstały wyciski na kamieniu — poprzestaniemy na oświadczeniu, że w klasztorze tym pod przewodnictwem szlachetnéj i dostojnéj księżniczki Karoliny znajdowało się wiele pobożnych sióstr, które każdy poważa, bo wszystkie zamiast bigoteryi, służą prawdziwéj wierze, która kwitnie w miłości i pobłażliwości, a któréj dobrodziejstw słusznie w murach klasztornych szukają ci, którzy wiecznie, ciężką i niezgojoną ranę serca swojego opłakiwać i cierpieć muszą.
Gdy ekwipaż zatrzymał się pod murem, z kozła jego zeskoczył lokaj i otworzył drzwiczki, trzymając w ręku wygalonowaną czapkę.
Książę de Monte-Vero wysiadł z powozu na śniegiem pokrytą drogę.
Miał na sobie kosztowne sobolowe futro, prawie do kolan sięgające.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/980
Ta strona została przepisana.