Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/103

Ta strona została przepisana.

żądz idealnych i fantastycznych upojeń. Było to istnienie od wszystkich innych odmienne, zawieszone pomiędzy niebem a ziemią, burzliwe i zachwycające, cóś prawdziwie szczytnego. Reszta świata nie miała oznaczonego miejsca, jak gdyby wcale nie istniała. Zresztą myśl Emmy odwracała się od tego co jej było najbliższem. Wszystko to, co ją otaczało bezpośrednio, nudna wieś, ograniczone drobne mieszczaństwo, mierność wydawało jej się wyjątkiem na świecie, szczególnym wypadkiem, w który zaplątaną została, podczas gdy po za tem rozciągał się w nieskończoność kraj szczęśliwości i uczuć namiętnych. W nieokreślonej żądzy swej nie złączała materyalnych rozkoszy zbytku od zadowolenia serca, wykwintu przyzwyczajeń od delikatności uczuć. Czyliż miłość, podobnie jak egzotyczne rośliny, nie potrzebowała gruntu stosownie przygotowanego i odpowiedniej temperatury? Westchnienia przy świetle księżyca, długie uściski, łzy spływające na dłonie splecione, wszystkie gorączki zmysłów i omdlewające czułości, nieodłącznemi być musiały od balkonów wielkich zamków bogaczy, od buduaru o niebieskich jedwabnych firankach, wysłanego miękkim kobiercem, ozdobionego koszy-