sobie mały zapas cukru, który chrupała położywszy się do łóżka, po pacierzu.
Po południu szła czasem naprzeciwko, na gawędkę z pocztylionami, podczas gdy pani siedziała u siebie na górze.
Emma nosiła szlafroczek z otwartym przodem, który odsłaniał fałdowaną szmizetkę na trzy złote guziki zapiętą. Przepasywała się grubym sznurem z dużymi kwastami, a w granatowych pantofelków miała wielkie kokardy z szerokich wstążek. Kupiła sobie presse-papier, papieru listowego, piór stalowych i kopert, chociaż nie miała do kogo listów pisywać; okurzała swoje pułeczki, przeglądała się w lustrze, brała książkę w rękę i przeczytawszy kilka wierszy kładła ją na kolanach. Byłaby chciała podróżować lub powrócić do swego klasztoru. Pragnęła zarazem umrzeć i mieszkać w Paryżu.
Karol tymczasem po deszczu i śniegu przebiegał okoliczne drogi i manowce. Jadał jajecznicę na stołach folwarcznych, krew puszczał chorym, słuchał rzęrzenia konających, widział nie mało brudnej bielizny i nie mało rzeczy odrażających; lecz za to wieczorem znajdował w domu ogień płonący na kominku, stół zastawiony, mięki fo-
Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/105
Ta strona została skorygowana.