Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/115

Ta strona została przepisana.

wsparta na łokciu rysowała końcem noża na ceracie.
Zaniedbała teraz zupełnie swoje gospodarstwo, a starsza pani Bovary, przyjechawszy na część wielkiego postu do Tostes, bardzo się tą zmianą zadziwiła. W samej rzeczy, Emma, niegdyś tak staranna i wykwintna, zostawała nieraz całe dnie nieubrana, nosiła szare bawełniane pończochy, paliła świece łojowe. Powtarzała że trzeba oszczędzać, ponieważ nie byli bogaci, dodając że jest bardzo zadowoloną, bardzo szczęśliwą, że Tostes bardzo jej się podoba i tysiączne inne rzeczy, któremi zamykała usta teściowej. Zresztą, Emma wcale się już niezdawała gotową słuchania rad mężowskiej matki; raz nawet, gdy pani Bovary zaczęła dowodzić że obowiązkiem państwa jest czuwać nad religią swoich domowników, odpowiedziała jej tak gniewnem spojrzeniem i tak oschłym uśmiechem, że zacna starowina więcej już tego przedmiotu nie poruszyła.
Emma stawała się kapryśną i wymagającą. Kazała sobie robić osobne potrawy, których potem w usta nie brała; jednego dnia piła samo tylko mleko, drugiego po kilkanaście filiżanek herbaty. Czasem nie chciała wcale wychodzić; dostawszy