kurcząt, które przychodzą na próg dziobać środek chleba maczanego w jabłeczniku. Im dalej, tem podwórza stają się ciaśniejsze, płoty znikają, pęk paproci kołysze się nad oknem na kiju od szczotki; jest już kuźnia kowala i szopa kołodzieja, przed którą parę nowych wozów zawala drogę.
Dalej ukazuje się za sztachetami biały domek a przed nim okrągły trawnik ozdobiony gipsowym amorkiem trzymającym palec przy ustach; dwa wazony z lanego metalu zdobią ganek; tarcze błyszczą przed drzwiami: to dom notaryusza, najpiękniejszy w całem mieście.
Kościół znajduje się po drugiej stronie ulicy, o dwadzieścia kroków dalej, u wejścia na rynek. Cmentarzyk który go otacza, nizkim murem opasany, tak jest pełen grobów, że stare kamienie zrównane z ziemią tworzą jeden ciąg płyt kamiennych, pośród których trawa porobiła miarowe kwadraty. Kościół odbudowany został na nowo w ostatnich latach panowania Karola X. Drewniane jego sklepienie zaczyna pruchnieć od góry i dostaje miejscami czarnych wklęsłości na swem tle szafirowem. Po nad drzwiami jest rodzaj chóru dla mężczyzn, dokąd prowadzą kręte wschodki.
Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/123
Ta strona została skorygowana.