czorem powracał z hulanek, pijany i zdenerwowany! Wreszcie zbuntowała się jej duma niewieścia. Zamikła, topiąc słuszny gniew swój w niemym stoicyzmie, który aż do śmierci zachowała. Zawsze była zajęta interesami. Chodziła do adwokatów, do prezesa sądu, pamiętała o terminach wypłaty, starała się o uzyskanie zwłoki, w domu zaś prała, prasowała, szyła, dozorowała robotników, płaciła rachunki, podczas gdy pan małżonek nie troszcząc się o nic, zawsze był pogrążony w jakiemś zadąsanem ospalstwie z którego się przebudzał po to tylko, aby jej co nieprzyjemnego powiedzieć, palił fajkę przy kominku, spluwając w popiół.
Gdy została matką, trzeba było dziecko oddać na mamki. Powróciwszy do domu rodziców, chłopak był psuty jak książęce dziecko. Matka pasła go przysmaczkami, ojciec zaś kazał mu biegać boso, a chcąc uchodzić za filozofa, powtarzał nawet, że mógłby chodzić nago, jak dzieci dzikich. Wbrew dążnościom matki, urobił sobie pewien męzki ideał dzieciństwa, na wzór którego usiłował kształcić syna, chcąc go hartować po spartańsku, aby go uczynić wytrzymałym. Kazał mu sypiać w nieopalanym pokoju, uczył go pić rum i szydzić z procesyj. Chłopczyk jednak, z na-
Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/14
Ta strona została skorygowana.