Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/152

Ta strona została przepisana.

potały go jednak sprawy pieniężne. Tyle miał wydatków na odświeżanie domu w Tostes, na stroje pani i na przeprowadzenie, że cały posag Emmy, przeszło trzy tysiące trzyfrankowych talarów, stopniał w przeciągu dwóch lat. A ileż to rzeczy popsuło się lub straciło w przewózce z Tostes do Yonville, nie licząc już gipsowego zakonnika, który spadłszy z bryki przy zbyt silnem stuknięciu potłukł się na drobne kawałki na bruku Quincampoix!
Przyjemniejsza wszakże troska przyniosła mu pożądaną rozrywkę, a mianowicie ciąża małżonki. Zdawało mu się, że ją kochał coraz więcej, w miarę jak się zbliżał termin jej rozwiązania. Było to ścieśnienie związku cielesnego i jakoby nieustanne uczucie doskonalszego zjednoczenia. Kiedy widział z daleka chód jej leniwy i kibić nie skrępowaną sznurówką, kiedy stanąwszy przed nią wpatrywał się w nią do woli, lub kiedy siedząc, przybierała w fotelu pozy omdlewające, wtenczas szczęście jego granic nie miało; podnosił się, całował ją, głaskał po twarzy, nazywał ją mamusią, chciał z nią tańcować i na wpół śmiejąc się, na wpół płacząc, powtarzał wszystkie żartobliwe pieszczoty, jakie mu namyśl przycho-