niedostępniejszych rozkoszy. Kobieta, przeciwnie, zawsze jest skrępowaną. Zarazem bezwładna i wpływowa, ma przeciwko sobie pokusy ciała z zależnością prawną. Wola jej, jak woalka przyczepiona do kapelusza chwieje się za każdym powiewem wiatru, zawsze ją pociąga jakieś pragnienie, wstrzymuje jakiś wzgląd przyzwoitości.
Zległa jednej niedzieli, około szóstej godziny rano, o wschodzie słońca.
— Córka! rzekł Karol.
Odwróciła głowę i omdlała.
Niebawem nadbiegła pani Homais i uściskała młodą matkę, również jak pani Lefrançois z pod Złotego Orła. Aptekarz, jako człowiek delikatny przesłał jej tylko tymczasowe powinszowanie przez drzwi uchylone. Prosił aby mu pokazano dziecię, które znalazł dobrze zbudowanem.
Przychodząc do zdrowia, pani Bovary zajmowała się wyszukaniem imienia dla córki. Najpierwej przechodziła wszystkie te, które mają włoskie zakończenia, jak Klara, Amanda, Atala, podobały jej się także imiona Galsuind, Yscult i Leokadya. Karol życzył sobie aby dziecię nosiło imię matki, lecz Emma stanowczo się temu oparła. Przeglądano cały kalendarz od początku do końca i radzono się znajomych.
Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/154
Ta strona została przepisana.