Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/226

Ta strona została skorygowana.
VIII.

Nadeszły wreszcie owe sławne Komisye! W dzień tej uroczystości wszyscy mieszkańcy Yonville od samego rana stojąc we drzwiach swoich domów rozmawiali o poczynionych na ten cel przygotowaniach: uwieńczono zielonym bluszczem fronton merostwa; na łące urządzono namiot na ucztę, a pośrodku rynku, przed samym kościołem, rodzaj kuszy miał oznajmiać wystrzałami przybycie pana prefekta i nazwiska uwieńczonych wystawców. Gwardya narodowa z Buchy (w Yonville jej nie było) połączyła się z oddziałem strażaków, którym przewodniczył Binet, Zacny poborca miał tego dnia kołnierzyk wyższy jeszcze niż zwykle, a ściśnięty w swej tunice, tak sztywny był i nieruchomy, że cała żywotność jego osoby zdawała się streszczać w nogach, które się miarowym ruchem podnosiły. Ponieważ istniało współzawodnictwo pomiędzy poborcą a dowódzcą gwardyi narodowej, obadwa, dla popisania się, oddzielnie szykowali swych ludzi. Widziano przechodzące kolejno czerwone szlify i czarne kirysy. Końca temu nie było! Nigdy jeszcze