— W jakim serze? zagadnęła oberżystka.
— Nic, nic! powiedział Homais. Chciałem pani tylko wyrazić, że zwykle nie ruszam się z domu. Dziś jednak, ze względu na szczególną okoliczność, muszę przecie...
— A! pan także tam idzie? rzekła, pogardliwie krzywiąc usta.
— Tak jest, idę tam, pani Lafrançois, odparł aptekarz ździwiony; wszakże jestem członkiem komisyi doradczej!
Pani Lefrançois popatrzyła przez chwilę na niego, potem rzekła z uśmiechem:
— To co innego! Ale cóż pana obchodzi rolnictwo? czy pan się na tem znasz?
— Naturalnie że się znam, ponieważ jestem aptekarzem, to znaczy kuchcikiem! a że chemia, pani Lefrançois, zajmuje się rozpoznawaniem wzajemnego i atomowego działania na siebie wszystkich ciał w przyrodzie, idzie zatem, że rolnictwo w jej zakres wchodzi! Bo w samej rzeczy; skład nawozów, fermentacya płynów, ruchów gazów i wpływ miazmatów, cóż to jest innego, pytam, jeżeli nie czysta chemia?
Oberżystka nic nie odpowiedziała, Homais mówił dalej:
Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/229
Ta strona została skorygowana.