Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/245

Ta strona została skorygowana.

aby go nie przebudził nagle dzwon pożarny, kiedy najprzewrotniejsze zasady podkopywały zuchwale podstawy...”
— Bo mogliby mnie zobaczyć z dołu, rzekł Rudolf, potem przez dwa tygodnie musiałbym się przed nimi tłumaczyć, a przy mojej niegodziwej reputacyi...
— O! pan się spotwarzasz! rzekła Emma.
— Nie, nie, haniebną mam opinię, słowo pani daję.
„Lecz panowie, — mówił radzca, — jeżeli, usuwając z pamięci te ponure obrazy, zwrócę oczy na obecne położenie naszej pięknej ojczyzny, jaki widok mi się przedstawia? Wszędzie kwitną sztuki piękne i handel, wszędzie nowe drogi komunikacyjne, jak potężne arterye państwowego ciała, tyleż nowych zaprowadzają stosunków, wielkie nasze punkta rękodzielnicze z podwojoną działają czynnością; religia wzmocniona, do wszystkich serc się uśmiecha, porty nasze są napełnione, zaufanie się odradza i Francya wreszcie swobodnie oddycha!..”
— Zresztą, dodał Rudolf, może i mają słuszność, ze światowego punktu widzenia?