Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/250

Ta strona została przepisana.

się mogli odziewać, jakżebyśmy się mogli wyżywić gdyby nie rolnik? A nawet, panowie, potrzebaż tak daleko szukać przykładów? Któż się nie zastanowił kiedykolwiek nad całą korzyścią, jaką przynosi ów skromny ptak domowy, ozdoba naszych folwarcznych podwórz, który jednocześnie dostarcza miękkiego puchu na nasze posłania, soczystego mięsa na stół nasz i jaj pożywnych? Ale nie skończyłbym dziś, gdybym chciał wyliczyć po kolei rozmaite płody, jakie dobrze uprawna ziemia, jak hojna matka, dzieciom swym dostarcza. Tu, winnica, tam znowu jabłonie; gdzie indziej tłusty szpak, dalej, sery; owdzie, lecz, panowie! nie zapominajmy o lnie, który w ostatnich latach przybrał znaczne rozmiary i na który szczególnie pragnę zwrócić waszą uwagę.”
Nie potrzebował jej zwracać: gdyż usta całego tłumu były otwarte, jak gdyby pochłaniać chciały jego wyrazy. Tuvache, stojący obok pana radzcy, słuchał słów jego z szeroko rozwartemi oczyma; pan Deroserays od czasu do czasu przymykał lekko powieki; nieco dalej aptekarz ze swym synem Napoleonem pod nogami, przykładał do ucha dłoń w trąbkę złożoną, aby nie stracić ani jednego