— To przejdzie, pomyślał. To kaprys kobiecy.
I opuścił trzy schadzki z kolei.
Gdy znowu przyszedł, okazała się oziębłą i niemal wzgardliwą.
— O! na nic ci się to nie przyda, kochanko...
I udał że nie spostrzega jej smętnych westchnień, ani chusteczki, którą dobywała.
Wtenczas dopiero Emma całować poczęła.
Zapytywała nawet sama siebie za co tak nienawidziła Karola i czy nie lepiej byłoby módz go pokochać. Lecz Bovary nienastręczał sposobności do podobnego zwrotu uczuć i Emma była w kłopocie co robić z swoją chęcią poświęcenia, gdy w tem aptekarz w samą porę dostarczył jej tak pożądanej sposobności.
Wyczytał był ostatniemi czasy pochwałę nowej metody leczenia zboczeń stopowych, a ponieważ był stronnikiem postępu, powziął myśl patryotyczną; że Yonville, aby nie zostać w tyle, powinno było mieć u siebie operacye strephopodyczne.