chowaną, żeby posiadała talenta; żeby grała na fortepianie. Ach! jak będzie ładną za piętnaście lat, kiedy, podobna do matki, ubierze się latem w taki sam jak ona duży słomkowy kapelusz! z daleka wyglądać będą jak dwie siostry. Wyobrażał ją sobie przy robocie, w zimowe wieczory, przy świetle lampy; będzie mu haftowała pantofle, będzie się zajmowała gospodarstwem; będzie cały dom napełniała swoją wesołością i miłym szczebiotem. Wreszcie, pomyśli się o jej przyszłości: znajdzie się dla niej jaki porządny, dobrze uposażony chłopiec; uczyni ją szczęśliwą, i to szczęście trwać będzie zawsze.
Emma nie spała, lecz udawała śpiącą; a podczas gdy Karol obok niej zasypiał, ją inne marzenia budziły.
Cztery dzielne konie unosiły ją galopem do innego kraju, zkąd już powrócić nie mieli. Szła wsparta na jego ramieniu, szła ciągle, milcząc i w dal spoglądając. Często, na szczycie góry, spostrzegali nagle jakiś gród wspaniały z kopułami, wieżami, mostami, okrętami, cytrynowymi lasami i białemi marmurowemi katedrami, na których wyniosłych dzwonnicach czepiały się gniazda bocianie. Szli powoli, a na ziemi leżały bukiety
Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/337
Ta strona została skorygowana.