Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/351

Ta strona została skorygowana.

„Daleko ztąd już będę kiedy ty przeczytasz te smutne kartki, chciałem bowiem uciekać jak najprędzej, aby uniknąć pokusy zobaczenia cię raz jeszcze. Bądź mężną! Ja powrócę, i może kiedyś, spokojnie rozmawiać będziemy o dawnej naszej miłości. Żegnam cię!”
— Jakże teraz podpiszę? pytał sam siebie. Twój na zawsze?.. Nie, to nie wypada. Twój przyjaciel?.. Tak będzie najlepiej.

„Twój przyjaciel.”

Odczytał swój list. Znalazł go dobrym.
— Biedna kobiecinka! rzekł z rozrzewnieniem. Pomyśli żem nieczuły jak skała; zdałoby się tu kilka łez, lecz ja płakać nie umiem; nie moja w tem wina. A nalawszy wody w szklankę, Rudolf umoczył w niej palec i spuścił z góry grubą kroplę, która zrobiła bladą plamę na atramencie; potem szukając czem list zapieczętować, natrafił na Amor nel cor.
— Nie bardzo zastosowane do okoliczności... Ale ba! mniejsza o to! Potem wypalił trzy fajki i położył się spać.
Nazajutrz, wyszedłszy na podwórze około drugiej godziny dopiero — spał bowiem długo, —