jej boleści, od wszelkiego pojęcia, od wszelkiego uczucia. Ciało jej zeteryzowane, myśleć przestawało, zaczynała inne życie; zdawało jej się, że cała jej istność, wzlatując ku niebu, stopnieje w tej miłości jak zapalone kadzidło, które się z dymem ulatnia. Skropiono prześcieradła wodą święconą; ksiądz dobył z cymboryum białą jak śnieg hostyę; a Emma omdlewając z niebiańskiej radości otworzyła usta dla przyjęcia Ciała Pańskiego, które się do niej zbliżało. Firanki alkowy wydymały się wokoło niej miękko, nakształt obłoków, a światło dwóch gromnic na komodzie płonących wydawało jej się niby olśniewający blask otwartych niebios. I opuściła głowę, sądząc że słyszy w przestrzeni chór arf seraficznych, i spostrzega pośród niebieskiego błękitu, na złotym tronie, otoczonego świętymi trzymającymi zielone palmy, Boga Ojca w całym majestacie, który skinieniem wszechwładnej dłoni rozkazywał aniołom o skrzydłach ognistych spuścić się na ziemię i unieść ją na swych rękach.
To wspaniałe widzenie pozostało w jej wspomnieniu jako rzecz najpiękniejsza którą dusza wymarzyć zdolna, tak dalece, że usiłowała teraz pochwycić to uczucie, które jednak trwało ciągle,
Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/367
Ta strona została przepisana.