ków do wyprzęgania wszystkich koni, panowie zawijali rękawy i sami czynność tę spełniali. Stosownie do swego położenia towarzyskiego, mieli na sobie fraki, tużurki, kapoty, kurtki: — wszystko to świeże, otoczone poważaniem całej rodziny, tylko na wielkie uroczystości na świat boży występujące: surduty z wielkiemi połami na wiatr rozwianemi, z okrągłym kołnierzem, z kieszeniami szerokiemi jak worki, żakiety z grubego sukna, zwykle w parze z czapeczką o miedzianej opasce nad daszkiem; kurtki bardzo krótkie, z dwoma guzikami na tyle, świecącemi jako para oczu, które zdają się jakby z jednej sztuki ciesielskim toporem wykrojone. Niektórzy jeszcze (ale ci, zapewne, musieli na szarym końcu obiadować) mieli na sobie bluzy odświętne, to jest z kołnierzem wyłożonym na ramiona, ufałdowanemi drobno plecami i szytym pasem bardzo nizko przepięte.
A gorsy od koszul na piersiach wydymały się jak pancerze! Wszyscy panowie byli na świeżo wystrzyżeni, uszy odstawały im od głowy, byli czysto ogoleni; niektórzy nawet wstawszy przed świtem i goląc się przez pół po ciemku mieli kresy pod nosem, lub na policzkach skórę pozdrapywaną miejscami, co zaczerwienione od chłodnego
Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/48
Ta strona została skorygowana.