Niemniej przeto pisywała do niego listy miłosne, na tej zasadzie, że kobieta zawsze powinna pisać do swego kochanka.
Jednakże pisząc do Leona, miała w myśli innego człowieka, ideał urobiony z jej najgorętszych wspomnień i żądz najsilniejszych, zapożyczony z najpiękniejszych romansów, który wreszcie nabierał takiej prawdy i rzeczywistości, że drżała zachwycona, nie mogąc go sobie wszakże uzmysłowić, tak go zasłaniało, jak bożka jakiego, wielkie mnóstwo godeł i atrybutów. Ideał ten przebywał w sferach świetlanych, gdzie jedwabne drabinki kołyszą się przy balkonach, w blasku księżyca, wśród woni kwiatów. Czuła blizkość jego: tylko co miał przybyć i w pocałunku unieść ją z sobą. Potem spadała na ziemię złamana, bo te wybryki rozbujałej wyobraźni męczyły ją więcej niżby to uczynić mogła najszaleńsza rozpusta.
Czuła teraz nieustanne i ogólne znużenie. Nadto, od czasu do czasu odbierała pozwy, stemplowane papiery, na które zaledwie spojrzała. Byłaby chciała przestać żyć, lub spać ciągle.
W dzień środopościa nie powróciła do domu: poszła z Leonem na bal maskowy w Rouen. Włożyła czarne aksamitne majtki i czerwone pończo-
Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/501
Ta strona została przepisana.