Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/58

Ta strona została skorygowana.

strzegł, wziął niewczesną pamiątkę i odniósł ją pod strych, podczas gdy młoda pani usiadłszy w fotelu i doglądając rozpakowania swoich rzeczy myślała o własnym ślubnym bukiecie, który tu przywiozła w pudełku, i zapytywała sama siebie coby z nim zrobiono, gdyby przypadkiem umarła?
Od pierwszych dni zaraz się zajęła obmyśleniem zmian w swoim domu. Kazała dać nowe obicia, pomalować wschody i porobić ławki w ogrodzie, naokoło kompasu, dowiadywała się nawet jakimby sposobem można mieć basen z wodą i wodotrysk. Wreszcie Karol, widząc że lubiła przejeżdżać się powozem, kupił trafunkiem używany wehikuł, który za dodaniem nowych latarni i skrzydeł ze skóry stębnowanej, wyglądał prawie jak tilbury.
Był więc szczęśliwy i nie troszczył się już o nic w świecie. Obiadek sam na sam, wieczorem przechadzka za miasto, pogładzenie ręką bujnych jej włosów, sam widok słomianego jej kapelusika zawieszonego na klamce i tysiące innych drobnostek w których Karol nie domyślał się nigdy przyjemności, składało obecnie łańcuch jego nieprzerwanej szczęśliwości. Obudziwszy się rano,