wadzenia wojny, a w razie przegranej Wielka Rada mogła skazać ich na ukrzyżowanie. Tym sposobem cała potęga Kartaginy spoczywała u Syssitów, czyli w wielkim pałacu na środku przedmieścia Malki, w miejscu, w którem, mówiono, że wylądowała pierwsza łódź majtków fenickich, od tego czasu bowiem morze znacznie opadło. Tam były małe pokoje w stylu starożytnym, z pni drzewa palmowego, z podmurowaniem kamiennem, urządzone oddzielnie między sobą dla łatwiejszego przyjmowania różniących się co do celu zebrań. Bogacze schodzili się tam w interesach prywatnych i rządowych, radzono o poszukiwaniach pieprzu i obaleniu Rzymu. Trzy razy podczas jednego obrotu księżyca dygnitarze rozkazywali zawieszać swe łoża na wysokim tarasie otaczającym mury pałacu; a wtedy lud widział ich kołyszących się w powietrzu bez koturn i płaszczy, z diamentami na palcach, z wielkiemi kolcami w uszach, dzwoniących czarami, silnych, zdrowych, potężnych, wesoło ucztujących pod jasnem niebem, niby olbrzymie rekiny igrające w morzu. Obecnie jednak niepodobna im było utaić niepokoju, zbyt pobladły ich lica, a tłum oczekujący przy wyjściu napróżno dążył za niemi dla otrzymania jakiej wiadomości. Wszystkie domy były pozamykane jak gdyby w czasie zarazy, ulice miasta puste i głuche. Napróżno wstępowano na Akropol, udawano się do portu, próżno Wielka Rada zbierała się każdej nocy na posiedzenia. Nakoniec postanowiono zwołać lud na plac Khamona i oddać się opiece Flannona, zwycięzcy Hekatompilu. Człowiek ten był znany jako świętoszek, przebiegły, nielitościwy dla Afrykanów, prawdziwy Kartagińczyk. Jego dochody równały się bogactwom Barkasów, a nikt nie posiadał takiego doświadczenia w rzeczach administracji. On też natychmiast ustanowił pobór do wojska wszystkich obywateli posiadają-
Strona:PL G Flaubert Salammbo.djvu/108
Ta strona została przepisana.