Strona:PL G Flaubert Salammbo.djvu/153

Ta strona została przepisana.

wzięcie morskie żeglugi, w Bar-Malkarth znów tysiąc pięćset syklów na zastaw trzydziestu niewolników. Lecz z tych dwunastu żyć przestało w bagniskach solnych.
— Zapewne nie byli dość silni, — rzekł śmiejąc się Hamilkar. — To mniejsza, pomimo to, wypada rozpożyczać pieniądze i trzeba pożyczać na różne przedsiębiorstwa według odpowiedzialności, jaką przedstawiają żądający pożyczki.
Następnie intendent zabrał się do wyszczególnienia, co przynosiły kopalnie żelaza w Annabie, połów korali, fabryki purpury, odbiór podatków od podwładnych Greków, wysyłki pieniędzy do Arabji, gdzie dziesięć razy większy walor miało złoto i zdobycze żeglugi, potem odliczono dziesięcinę na świątynię bogini, a Abdalonim dodał: — „za każdym razem przedstawiłem o czwartą część mniejszy dochód, panie!” Hamilkar policzył gałki dźwięczące w palcach.
— Dość. — Wiele zaś wydałeś?
— Stratoniklesowi z Koryntu i trzem kupcom aleksandryjskim na kwity tu złożone, dziesięć tysięcy drachm ateńskich i dwanaście talentów złota syryjskiego. Żywienie załogi okrętowej wynosi do dwudziestu min przez księżyc dla jednej triremy.
— Wiem o tem. — A wiele straconych?
— Oto rachunek na tych ołowianych blaszkach, — odrzekł intendent; co do okrętów najmowanych, ponieważ często trzeba było rzucać ładunek w morze, zatem straty niejednostajne pokrywali stowarzyszeni. Za liny pożyczone od arsenału, których niepodobna było zwrócić, Syssyci zażądali ośmset kesitah przed wyprawą Utycką.
— I znowu oni, — szepnął Hamilkar spuszczając głowę, zatonął na chwilę w zadumie przygnębiony ciężarem prześladowań i nienawiści, jakie czuł nad sobą. — Ależ nie widzę jeszcze wydatków z Megary. — Abdalonim blednąc, wyjął znowu tabliczki sykomorowe nawleczone na skórzanych sznurkach.