Strona:PL G Flaubert Salammbo.djvu/159

Ta strona została przepisana.

szydłem trzy bezoary indyjskie. Władca, który znał się dobrze na wszelkich podstępach, wziął róg napełniony balsamem, zbliżył go do ognia i nachylił nad swoją suknią; ukazała się brunatna plama, dowód oszukaństwa; wtedy Hamilkar zmierzył ostrym wzrokiem zarządcę fabryki i nie mówiąc słowa, z pogardą rzucił mu w twarz róg gazelli. Jakkolwiek oburzony był fałszerstwem popełnionem z jego uszczerbkiem, przecież ujrzawszy pakiety kosztownej lawendy, którą wysyłano do krajów zamorskich, nie zaniedbał wydać rozkazu, aby mieszano ją z antymonem dla powiększenia wagi.
Następnie zapytał, gdzie się znajdują trzy pudełka psagdasu, przeznaczone do jego użytku.
Dozorca wyznał, że nic o nich nie wie od czasu, kiedy żołnierze wpadli z dobytemi nożami i straszliwym wyciem, a on im otworzył składy...
— Więc obawiałeś się ich więcej jak mnie? — ryknął suffet, a źrenice jego jak błyszczące pochodnie wśród dymu zwróciły się na wybladłego człowieka, który wydawał się jak gdyby dopiero co obudzonym: — Abdalonimie, przed wschodem słońca, niechaj go przepędzą przez rózgi. Na chłostę zasłużył. —
Ta strata prawie najmniej znacząca rozjątrzyła go najwięcej; albowiem mimo usiłowań, żeby barbarzyńców usunąć z myśli, spotykał ich na każdym kroku. Ich nadużycia połączone były z hańbą córki, a on pragnął, aby wszyscy wiedzieli, że ich przed nim wspominać nie wolno. Tymczasem mała drobnostka przypomniała mu najcięższy cios, 1 znowu porwany żądzą wyśledzania wszystkiego rzucił się zwiedzać po kolei szopy, składy drzewa, żelaza i powrozów, miodu, wosku, wyroby marmurów i magazyny silfium.
Następnie udał się na drugą stronę ogrodów, aby zobaczyć rzemieślników rozlicznych, których robotą handlowano. Tam krawcy wyrabiali odzież, inni wią-